Czytałem komiks, widziałem film i muszę przyznać że ta adaptacja zupełnie do mnie nie trafiła...
Zarówno narrator jak i muzyka jak na mój gust nędzne. Z jednej strony brakuje klimatu normalnie czytanego komiksu bez narracji i tła muzycznego które mi przynajmniej przeszkadzało, z drugiej strony brakowało filmowej muzyki (która jest naprawdę genialna) oraz chropowatego głosu filmowego Rorschach'a który wzbudzał dreszcze.
Ogólnie bez polotu i klimatu który czuje się czytając wersję papierową (albo jpg jak kto woli) lub oglądając film.
Pomyłka to może zbyt duże słowo, choć przyznam, że nie za bardzo rozumiem ideę która przyświecała twórcą tej ekranizacji. Serial do dosłowne ożywienie kart komiksu. Znając "Strażników" ta wersja była rzeczywiście nudna. Mamy komiksowe chmurki i lektora który nam je czyta. Zastanawiam się po co? Serial może zainteresować osoby które nie znają komiksu, jednak rysunki prezentują się gorzej niż w wersji papierowej.
Muzykę zapisałbym na plus, jednak pomysł z narratorem to chybiona zagrywka. Broni się jeszcze gdy odczytuje męskie kwestie, jednak gdy zaczyna udawać kobiety (patrz rozmowa Juspeczyk z matką) to nie da się tego słuchać.
Jak dla mnie to można potraktować to wyłącznie jako ciekawostkę. 6/10.
Tego się w istocie nie da oglądać. Zero akcji, tylko obrazki przelatujące przed oczami. To coś pośredniego między komiksem a filmem, ale zupełnie nieudany miks trzeba przyznać. 2/10
Mnie to przypadło do gustu. Trzeba tylko wczuć się w klimat. Wszystko tutaj się tak leniwie sączy w mrocznej i dusznej atmosferze. Minimalistyczna muzyka, tylko potęguje ciężką atmosferę.
Jedyna rzecz, która mnie zirytowała to jeden lektor do wszystkich głosów. Jego kobiece postacie wychodzą irytująco...
Ja się zupełnie nie zgodzę - jest tu świetny klimat i ogląda mi się to rewelacyjnie. Wiadomo, animacja nie powala jakąś maestrią, ale to w końcu zanimowane oryginalne nieruchome rysunki - nie rzadko trzeba tam było dorysowywać fragmenty tła i inne rzeczy - dla, mnie, kogoś kto próbował samemu takich rzeczy robota jest imponująca i inspirująca. Thumbs up! Co do muzyki to jest charakterystyczna i potęguje wrażenie w istotnych momentach. Facet który użycza głosu wszystkim postaciom jest naprawdę bardzo dobry, wiadomo, że lepiej by było gdyby damskie role odegrała babka, ale przy kolejnych odcinkach koleś nie przeszkadza mi już nawet jako Laurie:)
Polecam tym, którzy chcą zaliczyć orginał, a są dość leniwi:)
Typowy motion comics, ale daleko mu jakością do np. Broken saints lub Dead space. Nie mniej muzyka jest spoko oraz klimat i fabuła. Lektor to jakiś jeden wielki żart. Podkłada głos pod kobiety, mężczyzn i dzieci,co wprowadza tylko chaos oraz brzmi komicznie. Szkoda że nie zrobią reedycji z głosami aktorów z filmu. Daję 5/10 za lektora:/
Lektor jest żałosny jak czyta kwestie kobiet, lepiej już jakby zrobili film animowany i zatrudnili Johna Di Maggio do roli Komedianta i Billy'ego Westa do reszty obsady :D