Zawsze się boję filmów jednego aktora, ale Gierszał pociągnął to tak, że ani razu nie spojrzałam na zegarek. A najlepsze jest to, że Magnus, nie jest żadnym aktorem, tylko włodarzem tej wyspy, który zgodził się, na przyjazd ekipy i nagrywanie dokładnie tak jak w filmie - w zamian za to, że będa mu pomagać w polu