Nie wiem jak Wam, ale mnie retusze starych filmów nie przypadają do gustu. Tak samo w tym przypadku. Rzuca się to w oczy na minus, zwłaszcza podczas sceny balu. Przesyt kolorów, zbytnie ich nasycenie, czego kosztem są np. żółte twarze aktorów. O ile zdjęcia plenerów wypadają ok, tak w zbliżeniach ten system się nie sprawdza.
Poza tym film stracił połowę swego klasycznego uroku. Coś co było i "się nie wróci" jak mawiał śp. Krecik, bo już na zawsze odeszło. Wraz z pewną epoką. Dlatego mam tak dużo sentymentu do dawnych filmów.
A najgorszy był tu włoski dubbing. Porażka na skalę światową!