oglądać sequele, czy może działają na zasadzie "Więcej tego samego"? Pierwsza część jest niezła. :)
Zależy. Druga część to w zasadzie więcej tego samego, tylko całość kładzie aspekt niedających się lubić rodziców zastępczych.
Trzecia część przerzuca nas na setting rodem z Full Metal Jacket, który jednak nie pasuje do serii. Same postacie też są jeszcze bardziej karykaturalne.
Czwarta i piąta część to właściwie typowe post-Krzyk horrory, które próbują być na siłę zabawne przez punktowanie swoich schematów. O ile w Bride to nie przeszkadza zanadto, tak Seed nie da się oglądać. Przygotuj Przygotuj się też na kilka... cóż, aktywności seksualnych z lalkami w rolach głównych.
Curse przywraca klimat z jedynki, dodając od siebie minimalną ilość czarnego humoru. Ponadto świetne udźwiękowienie, przepiękna reżyseria w porównaniu do Bride i Seed oraz drugi najlepszy protagonista po Andy'm (który zresztą pojawia się i tu po napisach końcowych).
Cult to właściwie celebracja wszystkich elementów tej serii, jest tu wszystkiego po trochu, choć wolno się rozkręca, a kiedy już to się stanie, to całość kończy się nagle. Zostaje tylko czekać na rozwinięcie w postaci serialu, który ma chyba wyjść w tym roku.
Remake to nowoczesne podejście do Laleczki, zamiast duszy mordercy jest uszkodzone SI. W porównaniu do innych remake'ów, jest w sumie znacznie lepszy, i myślę że gdyby nie pozakulisowe szarady między Mancinim a MGM, można by go spokojnie postawić na równi z oryginałem, choć to też bardziej komediowy film niż film z 88'.
W ogóle to wynacz, nie zauważyłem że temat jest dość stary, ale może komuś kto w podobnej sytuacji przyda się ten mały "recap" serii.