Bawią mnie pseudointelektualne wyrzygi "krytykow" filmowych. Woody pokazuje świat z perspektywy człowieka z neurotyczna osobowością, jego sposób przeżywania świata, i ciagly niekończący się konflikt wewnętrzny takiej osoby. Pokazuje też że swiat jest brutalny ale końcowa scena daje nadzieję.