Ciekawe czy będzie coś o Ślązakach:
Samych tylko Ślązaków pochowano pod Monte Cassino około 400 – z tego połowa leży na cmentarzu polskim, a połowa – na niemieckim. Wszystko zależało od tego, w jakim mundurze dosięgła ich śmierć. Jest nawet przypadek rodzonych braci, którzy leżą na różnych cmentarzach: jeden poległ szturmując klasztor, a drugi – broniąc go.
Było ich sporo , łącznie z moim dziadkiem . W latach 70 zaproszono ich na rocznicowe obchody do Włoch .
Nie będzie . A w sumie masz rację z samych Siemianowic Śląskich walczyło kilkadziesiąt osób . W 70 latach tych którzy przeżyli zaproszono do Włoch na uroczystości rocznicowe .
W "Blisko, coraz bliżej" Henryk Pasternik, syn Róży i Stanika, jest karpatczykiem biorącym udział w obronie Tobruku i IV bitwie pod Monte Cassino (po odniesionej ranie trafił do sztabu). Ale twórcy tego nie pokazali i nie ze względu na cenzurę (serial powstawał w latach 80 XX w., gdy ta się kruszyła i to mocno), ale przez ograniczony budżet oraz fakt, że rodzina poznaje wojenne losy Heinela dopiero po wojnie, gdy daje znać z Wielkiej Brytanii, iż nie wróci do Polski w najbliższym czasie.
Nie ma żadnego Ślązaka. Niemieccy żołnierze na ekranie pojawiają się raptem na 1-2 minuty i to tyle. Więcej o tym cienkim filmie napisałem w utworzonym przez siebie wątku
Co ciekawe, zdarzały się przypadki spadochroniarzy niemieckich o śląskich korzeniach, którzy w kolejnych miesiącach, po dostaniu się do niewoli alianckiej, zgłaszali akces do polskich jednostek wojskowych. I w większości do nich przechodzili. Pod koniec wojny Ślązacy, Wielkopolanie i Kaszubi (byli żołnierze Wehrmachtu) stanowili duży odsetek wśród żołnierzy polskich na zachodzie.