Czy tylko mi się tak wydaje, że Brzechwa pisząc Akademię był pod wpływem czegoś? Trochę surrealistyczna treść. Pan Kleks to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich - jest nieco psychodeliczny. Jako dziecko nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale treść książki - te kolorowe włosy, fabryka dziur i dziurek, sen o siedmiu szklankach itd - to jest mega abstrakcyjne i bardzo mi się podoba.
Cóż, Brzechwa po prostu pisał tę książkę podczas II wojny światowej, gdy - będąc Żydem - musiał się ukrywać. Zapewne po to, by uciec od tragicznej rzeczywistości, wymyślił tak absurdalny świat - co nie przeszkodziło mu jednak w zawarciu weń obrazu straszliwych wilków atakujących praktycznie bezbronny kraj i niszczących wszystko, co napotkają na swej drodze ;P